wtorek, 2 lutego 2016

... wydawać by się mogło...

...że zapadłam w sen zimowy... może trochę tak, choć właściwie pochłonęła mnie codzienność, może też uznałam, że na ten moment niewiele mam do napisania czy podzielenia się z Wami... postanowiłam  bowiem unikać polityki jak ognia, choć byłby to temat rzeka zawierający w sobie wszystkie gatunki literackie;)), ją jednak uciekłam w swego rodzaju wewnętrzną polityczną emigrację- chcę mieć zdrową wątrobę, a po drugie zdecydowanie zamiast broszek wolę wisiorki;))... nie myślcie jednak, że całkowicie zkapicniałam, zaczynam czuć wiosnę w kościach a nawet dostrzegać jej pierwsze bardzo nieśmiałe jeszcze zwiastuny...