czwartek, 9 października 2014

... a wraz z jesienią ...

... też chodzę sobie po lesie ( niestety tylko w weekendy :-((, ), by cieszyć oko, łapać natchnienie i jeszcze letnie ciepełko...





wpadam w brusznicowe "szaleństwo"...





a że nie samym zbieractwem człowiek żyje... coś tam udało się popełnić...




...więcej obrazów można zobaczyć na mojej ( tworzącej się jeszcze) stronie www.iramlynarczyk.cze.pll   zapraszam


wtorek, 30 września 2014

... jeszcze nieśmiało...

... jakby trochę od niechcenia cichutko, wolniutko, choć w kalendarzu już jest zbliża się jesień...












dary swoje niesie...














... a czasem można spotkać na swej drodze...


miedzianki i...

ta sprawiała wrażenie pokojowo nastawionej w przeciwieństwie do swojej kuzynki, która bez mojego przyzwolenia sprawdziła wytrzymałość mojego kalosza na szczęście skończyło się tak...


piątek, 19 września 2014

... i ciąg dalszy z wczoraj....

...
Kurozwęki- wg. tradycji miejscowej założycielem Kurozwęk miał być brat św. Wojciecha czeski rycerz Poraj Sławnikowic, pierwsze wzmianki o miejscowości pochodzą z XIII w., prawa miejskie nadane były co najmniej w XV w. a odebrane w 1870r.
        Zachwycony urodą Kurozwęk Stefan Żeromski pisał o nich w " Dziennikach" (2.08.1888r) a opis pałacu wykorzystał do opisania pałacu w Grudnie - siedziby księcia Gintułta z "Popiołów".
Warto zobaczyć tę urokliwą miejscowość z jej zabytkami i osobliwościami...


LO



          zespół klasztorny kanoników regularnych budowany od pol.XV w. do XVII w. przebudowany w XIX w. obecnie znajduję się tu zakład " Caritas"



diabelski kamień z odciskiem podkowy samego Czarta ciśnięty w gniewie z Łysej Góry przez niego samego, by nie dopuścić do budowy domu dla "Nowego Boga" przez wojów, którzy przeszli na chrześcijaństwo i zostali ochrzczeni ...tak głosi legenda dotycząca powstania Kurozwęk






zespół pałacowo- parkowy, którego początki sięgają II poł. XIV w.
Na przyległych do parku terenach znajduje się mini zoo, hodowla bizonów amerykańskich (niestety po dość długim marszu w błocie (po burzy) nie udało mi się zobaczyć, ani tym bardziej poprosić o uśmiech tatanki :-((  , moje jedyne spotkanie było przez kubki smakowe, przypałacowe restauracje specjalizują się w serwowaniu potraw i wyrobów z mięsa bizona )