czwartek, 29 sierpnia 2013

... czeremchowo mi ...

... tych parę dni przed końcem wakacji obiecywałam sobie spędzić pracując twórczo w moim azylu, ale że naturę mam "leśnego ludka", więc wilka do lasu pociągnęło, miałam tylko sprawdzić czy jest gdzieś dojrzała czeremcha( susza zrobiła swoje), więc pogodzona z nieurodzajem, nerwowo przypominając sobie co zostało z zeszłorocznych zapasów, podjechałam pod drzewa, które wiosną nie rokowały jakichkolwiek zbiorów, a tu...


gałązki się uginają od owoców, aż kuplet z radości odśpiewałam...
czeremcho, czeremcho pięknie obrodziłaś
pyszne naleweczki
będę zimą piła (ira)
I diabli wzięli jak to mówią moje malowanie, zbieram, warzę, mieszam i znów zbieram...

 


by tym razem moja alchemiczna twórczość cieszyła podniebienie i służyła ku zdrowotności

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

... refleksji ciąg dalszy...

... w pogoni za szczęściem lecą w niebo lampiony...




lecz mało kto zastanawia się co zostaje z tych "nośników" szczęścia









i jakie to niesie zagrożenie dla ryb, ptaków i środowiska...
Życzę wszystkim spełnienia marzeń... i wiem, że jedno spełni się w 100%  to o "pęczniejącej" sakiewce importera...

niedziela, 25 sierpnia 2013

... z każdej...

... podróży trzeba kiedyś wrócić...
bogatszym o wspomnienia zarejestrowane w pamięci, tej cyfrowej również i tematami  do transpozycji twórczej...
... między wschodem...


dużo zwiedzania
 bo nie samym leżeniem na plaży czas upływał...

                                                                   wycieczka na klify




ruiny kościoła w Trzęsaczu



a zachodem słońca...





piątek, 16 sierpnia 2013

.... 3 dni temu...

... dookoła noc się stała... ale nie było jak w starej piosence, że księżyc się rozgościł...
tylko burzowe chmury zasnuły niebo...




czernią malując morze

by po chwili zachód otoczył nas czerwienią






poniedziałek, 12 sierpnia 2013

... morza szum...

... czyli urlopowania ciąg dalszy...
 który w tym roku mam wyjątkowo długi, zaczęłam w czerwcu podróżą do Laponii, później przetrwanie tropikalnych upałów w moim azylu, a teraz nad naszym pięknym Bałtykiem...






poniedziałek, 5 sierpnia 2013

... podpatrzone...

... co jedzą żaby...


... może zajrzę przez dziurkę od klucza...

... tu mnie wąż nie zje...


... czy uda mi się wejść do domu...


... niestety wylądowałem w wiadrze...


... i dostałem eksmisję do lasu...