piątek, 2 stycznia 2015

... bez postanowień...

... bo i po co fundować sobie dodatkowy stres, kiedy nie możemy ich wypełnić lub robimy to z wielkim mozołem...
... jak zwykle co roku obiecuję sobie,że na następne święta ograniczę szaleństwo kulinarne i... jak to nie będzie tego czy tego, przecież to robię tylko raz w roku, bądź zawsze z dawien dawna było na stole, więc efekt jest z góry przewidywalny, udało mi się wprawdzie w tym roku ograniczyć ilość w ilości ale i tak zawartość lodówki przekłada się na obwód w pasie i biodrach...
... czy inne dotyczące moich planów wystawowych obiecuję sobie, że tym razem pewnikiem, systematycznie będę pracować i wtedy pojawiają się "duszki przekorniki." lub żeby było ładniej tzw. czynniki obiektywne, a  gdy termin goni  hebel w górę i cała naprzód... istny młyn... czyli lepiej  zostawić to kaprysom weny i ustalonym terminom...
można by tak mnożyć przykłady w nieskończoność, a skoro nawet przyroda ma z tym problemy, bo zamiast jak to drzewiej bywało zimy mamy ciągle jakąś porę przejściową...







więc lepiej w miejsce postanowień życzmy sobie:
zdrowia, bogactwa zarówno tego fizycznego jak i duchowego, mądrości tej WIELKIEJ a nie żebyśmy zjedli wszystkie rozumy, szacunku,życzliwości,  miłości UNIWERSALNEJ do siebie, ludzi i całej Matki Natury,
uśmiechajmy się a nie szczerzmy kły, cieszmy się każdym dniem, sukcesami własnymi i innych ludzi, okaże się wtedy,że jesteśmy szczęśliwi jakie to PROSTE prawda?...

 niech się spełni czego z całego serca życzę  Wam i sobie  ira


2 komentarze:

  1. Wzielam sobie do serca Twoje postanowie o nie postanowieniach;-))
    Niech sie spelnia....
    Caluski

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech się dzieje dużo i radośnie ...:-) ściskam

    OdpowiedzUsuń